czwartek, 20 lutego 2014

Nr. 8

Witam,

Wróciłem niby niechcący, z "braku laku", nudy i rozdrażnienia, przeczytałem poprzednie wpisy i z przykrością stwierdzam, ze nic się nie zmieniło. Nic się kurwa nie zmieniło! co z tego, że przez ten rok byłem na Asymetry Festival gdzie powstały premierowe reportaże, co z tego, że znów był OFF - dzika off noc, książki o Bondzie. Mam 12 książek Fleminga, brakuje tej pierwszej - Casino Royale - moje marzenie. Był Wrocław, a potem Paryż na wyjeździe służbowym. Był Berlin i niezapomniany koncert Arctic Monkeys. Cały wyjazd niezapomniany. Było dużo wyjść: do klubów, pubów, dyskotek, nawet raz remiza! Była kłótnia na balkonie  z "Bogaczem" - no offence - było pół roku niepalenia, było trochę ćwiczenia, było Lao Che w Stodole. Było tego dużo, a ja i tak jestem w tym samym punkcie, za długo to trwa. Jest mieszkanie na Chmielnej, jest nowy rower, jest Xbox 360, jest nowy szybszy internet, jest mase mase nowych ksiażek zakupionych - przeczytanych.
Zgubiłem przyjemność z życia, Panie praca! zrób coś z tym i magistra obroń w końcu!

Pozdro

środa, 3 kwietnia 2013

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Nr. 5

Co mam powiedzieć? od powrotu z domu minęło już 6 godzin, a ja nic przez ten czas nie zrobiłem  30 min obiad, 15 min prysznic plus Spider-man 3 i Maska. Filmy? po co? Fajne, rozrywkowe, odmóżdżające, ale marnujące czas.
Gitara musi leżeć. Stroik się rozładował. Zaczynam od jutra.
Iść obejrzeć durny filmik w kinie, czy odpuścić, posiedzieć i...nic nie robić?
Mam doła. Jest zimno, brzydko, jestem sam i jestem sam.

niedziela, 31 marca 2013

Nr. 4

Nr. 4. czyżby nowa tradycja? przysiadam i piszę pod koniec dnia? byłoby dobrze. Co jeśli się gdzieś wybiorę, nie będę miał dostępu do komputera? jeden dzień przerwy i po wszystkim? oby nie. Nauczmy się systematyczności.

Kilka kilo do przodu, jak to po Świętach, ale to już nie ta przemiana materii i nie jest tak prosto to nadrobić. Starzejemy się, szkoda. Szkoda marnować życie na głupich ludzi, siedzenie przed telewizorem, irytującą pracę, akceptowanie nieakceptowalnego. Szkoda marnować czas i nie uczyć się w każdej chwili czegoś nowego, by przekazać naukę następnym, by samemu przeżyć życie i na koniec powiedzieć "mam satysfakcję".

Nie przeklinaj, nie obrażaj, nie wywyższaj się, nie zapominaj jak dużo innym zawdzięczasz, nie rozpamiętuj,  wybaczaj.

Pozdrawiam.

sobota, 30 marca 2013

Nr. 3

Wow!

Święta zapowiadają się naprawdę dobrze. Coś nowego. Trzeba mieć zajęcie. Nic nowego, ale głupoty przychodzą do głowy głównie tym, którzy nie mają co robić.

Nie wymyślę dziś nic nowego.

(...) Nie polubię Cię
jak powiedzieć prościej?
Zbliżysz się o krok
porachuję kości (...)
Monika Brodka "Granda"

piątek, 29 marca 2013

Nr. 2

Numer dwa.
Dzień po dniu, dobrze. Po wczorajszym miałem ochotę przed zaśnięciem odpalić kompa i dopisać coś co mi się przypomniało. Refleksja "na świeżo" jest cenniejsza, no ale kompa nie odpaliłem.

Refleksja.
Kobiety są dziwne, interesowne, egoistyczne. W stresie nie panują nad sobą, nad tą cała otoczką, kreowana pozą. Stres, czyli niepewność. Kobieta, która czuje się niepewnie nie jest w stanie udawać, a na pewno nie jest w stanie robić tego idealnie. Pewnie przesadzam, ale to wszystko w myśl zasłyszanego kiedyś: ciekawość kobiety gubiła, gubi i gubić będzie. Nie wiem co się, wydarzy, nie wiem jak to się skończy, ale muszę, chce wiedzieć. To jest ważne. Niepewność kobiety ciekawi i warto to wiedzieć, warto umieć to wykorzystywać.
Tylko o sobie i tylko dla siebie.

Taka tam dziwna refleksja o kobietach, pomieszana już z tym co wymyśliłem dziś, zdarza się.

Święta idą. Zimowe, choć Wielkanocne.Auto pali, stolica opuszczona tuż przed korkami, pewien sukces jest. Jest też brak motywacji, zniechęcenie, rozdrażnienie i lęk.

Przemeblowałem pokój w domu rodziców, pomogłem sprzątać, pozmywałem. Może będzie dobrze, może będzie lepiej. Dochodzimy w pewnej chwili do granicy, w której albo w jedną albo w drugą. Ciężko będzie mi znosić to dalej. Chce spokoju, ciszy. Dobrej nocy.